Przez portal pyszne.pl, mój brat jakieś dwie godziny temu zamówił chińskie jedzenie.
No ale go nie dostał i prubował dowiedzieć się, dlaczego.
Z jego dochodzenia wynikło, że zlecenie przyjęła jakaś nowo powstała knajpa na dąbrowie.
Brat o tym nie wiedział i dzwonił nie tam, gdzie trzeba.
No i wkońcu zadzwoniła do niego jakaś Chinka najprawdopodobniej i wydawało się, że tylko po angielsku mówiła.
Brat rozumie angielski, ale nie nauczył się jeszcze mówić i poprosił mnie o pomoc.
Powiedziała nam, że możliwe, że brat nie pod ten numer dzwonił.
Więc brat pytał się potem, czy jest jeszcze jakaś inna restauracja, o której nie wiedział.
Ja musiałem na angielski to tłumaczyć.
Wtedy nie dość, że jedzenie przyjechało, to tę Chinkę olśnić musiało czy cokolwiek, zapytała nas, czy mówimy po polsku i brat mógł z nią rozmawiać.
No i brat za zamieszanie przepraszał i wiadomo, co dalej.
Tak więc trzymajcie się i wiedzcie, że tacy ludzie też są.
28 odpowiedzi na “Z ostatniej chwili: dziwna Chinka.”
Heeeeh, to ona od poczatku umiała po polsku, i po co to całe zamieszanie xddd zwykłe nieporozumienie
Trafiłeś w sedno.
Takie właśnie jest przesłanie tej rozmowy.
Hahahah, doobre. Ja tak raz miałem z kurierem
Co ci takiego zrobił?
Mówił chyba po bułgarsku, albo węgiersku.
I jak sobie z tym poradziliście?
Jakos się udało kartą zapłacić
Oooo, to się naplątało. No, przygoda sztosik. 😉
Też takie coś miałem we włoszech. Tutaj Pani przewodniczka się klaruje próbuje a tu nagle po polsku wpóścimy do katedry wpóścimy.
DD
No właśnie.
Przez takich ludzi trzeba się koniecznie natrudzić.
Słyszałem, że gdzieś w Chinach powstaje translator, który ma tłumaczyć w czasie rzeczywistym i ma używać głosu tzw hosta, czyli tego który mówi. Już jest chyba 1000 sztuk, jedna kosztuje około. 250 tys. Dolarów amerykańskich.
Jeśli to prawda, no to na prawdę niezłe mogłoby być to.
Ale trzeba poczekać, jak stanieje, bo ta cena jest lekko kosmiczna
Jak narazie tak.
No ale ciekawe jak to działa.
Sam chciałbym wiedzieć.
Gdzieś było to pokazane
Może poszukam, ale to nie teraz.
ej, ja chcę to kupić xD, zajebista sprawa
a mi się na karuzeli w holandii zdarziło gadać z panem po holendersku, po czym się okazało, że to polak.
W takim razie masz szczęście, że akurat uczyłaś się holenderskiego, inaczej byście pewnie nie porozmawiali.
no i poto welasnie sie go przecies uczylam:D
Powiedzenie, że nigdy nie wiesz, co ci w życiu będzie potrzebne, się sprawdza.
oj, jak najbardziej.
Na pewno w mieście Łodzi jest teraz modny ukraiński i pewnie trzebabędzie się go nauczyć.
@mara to ja miałem sytuację odwrotną do tej, które tu opisałeś. Gdy byłem w niemczech.
I jak sobie poradziłeś?