Akt 2. Dom Warmara i Wartellesa.
Scena 1.
Pokój Warmara.
Warmar sam.
Warmar:
Dobra, pora ich wszystkich obdzwonić teraz.
(Bierze telefon i wykręca numer).
Głos w telefonie:
Witamy, tu firma Wingslashers LTD. W czym możemy pomóc?
Warmar:
Zabójstwo człowieka na jótro na godzinę 10:00.
Pracownik:
Adres, wygląd i powód.
Warmar:
Upałowo, Ul. Kiarriańska 41, wejście od ulicy Świętych Viralitów.
Pracownik:
Dobrzę, zapisane, teraz wygląd.
Warmar:
Starszy pan. Ma już pełno zmarszczek na ustach i ubiera się w granatową koszulę. Powód zabójstwa jest taki, że nauczyciele pod jego panowaniem zadają nam prace domowe i nie możemy nic sobie sami przysfajać.
Pracownik:
Ok, czyli zleca nam pan zabójstwo dyrektora szkoły pod wskazanym adresem. Czy my mamy go zabić, czy manamony?
Warmar:
Manamony. Wejście od ulicy Świętych Viralitów jest sekretne. Wy tam wystawicie manamony, ja nimi pokieruję.
Pracownik:
Nie, to my musimy nimi kierować. No chyba, że do nas się pan dołączy.
Warmar:
Myślałem nad tym, ale jeszcze na to gotowy nie jestem. Jak się nic nie zmieni w szkole po waszej akcji, dołączę się do was.
Pracownik:
Koszt zlecenia to będzie 800 zł.
Warmar:
Zapłacę jótro w sekretnym wejściu.
Pracownik:
Proszę podać swoje dane osobowe.
(Minutę później Warmar podał wszystkie dane, o które pracownik prosił.)
Pracownik:
Zlecenie przyjęte.
(Przerwał połączenie).
Warmar:
Dobra, jedna sprawa załatwiona, Dyrus zabity będzie. Teraz kolej na fire puncherów.
(Odczytuje z kartki i wykręca kolejny numer).
Ta rozmowa toczy się głośno.
Głos z telefonu:
My jesteśmy fire punchers! Dołącz się do nas, daj nam poważne zlecenie albo giń!
Warmar:
O zlecenie chodzi, zabójstwo człowieka dokładniej!
Pracownik:
Dawaj kogo i kiedy!
Warmar:
Na imię ma sterówka, ma problemy z kolanem i ubiera się jak eskimos! Do morderstwa ma dojść w szkole na ulicy Kiarriańskiej 41, polecam Wam wejść od ulicy Świętych Viralitów, wtedy nikt was nie zauważy!
Pracownik (Trochę spokojniej):
Dobra, kiedy atak?
Warmar:
Pierwszego września!
Pracownik:
Przyjmuję zlecenie, masz zniżkę. Koszt 200 zł, przelać do 30 czerwca na kąto 23400915463123431200001785, nazwa odbiorcy Fire Punchers S.A.
(Przerywa połączenie).
Warmar (cicho):
Dobra, mam nadzieję, że mama tego nie słyszała. Kolej na Chorobisa.
(Znów odczytuje numer z kartki i go wybiera.
Głos syntetyczny z telefonu:
Witaj w firmie Mause. Aby połączyć się z konsultantem, wybierz 1, lub aby zapomnieć o sprawie i się rozłączyć, wybierz 2.
Warmar nacisnął 1.
Głos 2 (Powtarza 5 razy):
Łączę.
Głos 3:
Witaj, to konsultant firmy Mause. W czym mogę służyć?
Warmar:
Hmmm, czy u was pracuje człowiek o imieniu Chorobis?
Konsultant:
Nie znamy nikogo takiego.
Warmar:
Dobrze, dziękuję za pomoc.
(Przerywa połączenie i mówi do siebie).
Ta cała firma Mause pewnie przejęła numer Chorobisa, ale jak? Będzie dochodzenie. Może braciszek coś wie, ale wsumie wątpię w to.
(Odkłada telefon i kartke, potem wychodzi na korytarz).
Kategorie
6 odpowiedzi na “a2s1”
Aaa sorka, ale moim zdaniem to się zepsuło. Dobra ci, którzy lubią manamony to ok, ale mnie się to już nie podoba, a początek był fajny. Ale pisz dalej, innym może się podobać, bo to kwestja gustu.
Wydaje mi się, że całej sceny nie przeczytałeś.
Xddddddddddddddddddddd
Haha, co twoim zdaniem było najzabawniejsze?
Suuuuper czekam dalej.
Coś się pojawi.
Kiedy?
Nie wiem, kiedy wenę dostanę.